Niestety, moje panie – to mit.
Nie jest prawdą, że mężczyźni odczuwają inaczej, że są pozbawieni uczuć. Im tylko trudniej jest je wyrazić.
Badania naukowe nie są jednoznaczne. Jedni naukowcy wykazują, że kobiety posiadają więcej połączeń nerwowych pomiędzy dwiema półkulami mózgowymi, a fakt, że w obydwu półkulach zachodzą reakcje emocjonalne, ułatwia im wyrażanie emocji i mówienie o nich.
Z kolei u mężczyzn po jednej stronie – prawej – znajdują się funkcje mózgu, a po lewej zdolność ich wyrażania. Ponieważ nie posiadają tylu połączeń nerwowych pomiędzy obiema półkulami, co kobiety, ich sposoby wyrażania uczuć są dosyć słabo rozwinięte.
Jest jednak druga teoria, która rozwaliła pierwszą na łopatki. Badania Aleksandry Fili-Jankowskiej i Doroty Szczygieł udowodniają, że u kobiet, które uczestniczyły w eksperymencie i zapewniały o większej intensywności emocjonalnej, niż wykazywała to płeć przeciwna, wskaźnik fizjologiczny był niemalże taki sam jak u mężczyzn. Dowodzi to, że nie istnieją różnice w przeżywaniu emocji, ale w ich gotowości do wyrażania. Tezie tej przychylna jest Linda Brannon, która zwraca uwagę na zasady, jakimi kieruje się każda z płci.
I tu dobrnęliśmy do sedna sprawy. Nasza emocjonalność kształtuje się od dziecka. Od pokoleń uczymy dzieci, że nie wolno płakać, „bo pani będzie się śmiała”. Od zawsze oczekujemy od mężczyzn bycia twardym. A kiedy dorośli już faceci wychodzą spod skrzydeł mamusi, ich kobiety próbują uaktywnić w nich odrobinę tego, co przez lata było zabronione: odrobinę łez podczas oglądania romantycznej komedii, skakania do góry, gdy otrzymamy awans, maślanych oczu, gdy przepraszają. Ale bez przesady, nie każdego dnia i nie w każdej sytuacji, bo przecież obok siebie chcemy mieć również maczo, którym możemy pochwalić się koleżance.
A co z tą całą aleksytymią?
To zjawisko dosyć powszechne, ale nie jest chorobą. To stan zaburzenia emocjonalnego, który polega na braku umiejętności rozpoznawania i definiowania własnych stanów emocjonalnych, rozumienia własnych uczuć i przekazywaniu ich innym. Ponieważ aleksytymicy nie mają wglądu w swój świat emocjonalny, nie potrafią również zaprosić do niego choćby swoich bliskich.
Co wyróżnia taki stan aleksytymiczny?
1. Niezdolność do nazywania uczuć.
2. Nieodróżnianie pobudzenia fizjologicznego od emocji.
3. Brak marzeń z obawy, że emocje wymkną się spod kontroli.
4. Operacyjny styl myślenia – szczegółowy, rzeczowy i nad wyraz racjonalny.
Jak widać – nie ma to żadnego związku z rodzajem płci.
A my, rodzice, powinniśmy więcej uwagi przywiązywać do wychowywania naszych dzieci: nie blokować ich stereotypami, pozwalać i córce, i synowi wyrażać swoje emocje, zamiast uczyć, jak zamienić serce w głaz.
Wioletta Klinicka
Wioletta Klinicka
© 2023-2024 Wioletta Klinicka.
Realizacja Najszybsza.pl