Rozsiadł się leniwie na mojej kanapie, rozstawiając swobodnie uda.
– A ty co? Taki jesteś zmęczony? – uśmiechnęłam się. – Pomógłbyś mi…
– To po co się za to bierzesz – przerwał mi w połowie zdania. – Przecież ty nie cierpisz malować! Zaraz zapaskudzisz cały dom. Farba pewnie znajdzie się nawet w szufladzie na bieliznę…
– Aleś ty dowcipny – teraz ja mu przerwałam. – Chciałam czymś się zająć – dodałam.
– Przecież nigdy nie narzekasz na brak zajęcia – oddał mi.
– Ale chciałam wykonać jakąś fizyczną czynność…
– Aaa… Poruszać się chciałaś – stwierdził z sarkazmem. – Mogłaś przyjść do mnie posprzątać.
– No, a ty z tą swoją dzisiejszą uszczypliwością nie pomalowałbyś mi tej ściany?
Robert spojrzał na mnie.
– Musimy przespać się ze sobą – wypalił i zamilkł, a mi z wrażenia omal nie rozpiął się stanik.
– Co…? – zaczęłam śmiać się tak głośno, że chyba usłyszeli mnie sąsiedzi. – Przecież między nami nie ma chemii – przypomniałam mu.
– No i co ci tak wesoło? Mówiłaś, że gorzka czekolada zapewnia efekty podobne do seksu. Zjadłem, ale nie czuję się spełniony, więc teraz tak po przyjacielsku musisz mi się oddać – dodał i popatrzył na mnie.
Nie wiedziałam, czy mówi poważnie, czy żartuje, bo jego wzrok przeszywał mnie na wylot, ale kąciki ust już podnosiły się do uśmiechu.
– To co, nie masz żadnej przyjaciółki na seks? – zapytałam, jakby w naszych czasach było to rutyną.
– A ty masz? – odbił i spojrzał na mnie podejrzliwie. – Przyjaciela znaczy się, bo nic mi o tym nie wiadomo.
Czy brak seksu rzeczywiście tak bardzo negatywnie na nas wpływa? Czy wówczas stajemy się bardziej uszczypliwi, nieznośni dla otoczenia?
Tuż po rozwodzie liczyłam czas. Zachowywałam wstrzemięźliwość nie dlatego, żebym chciała; po prostu nikt mi się nie trafił.
Potem poznałam kochanka numer jeden. Po rozstaniu z nim także liczyłam tygodnie. Jednorazową przygodę i spotkanie z dawnym przyjacielem przestałam nawet nazywać seksem. Właściwie dlaczego? Może w moim mniemaniu raz to nie seks, nawet jeżeli trwał dłużej niż godzinę? No bo masz bułkę, zjadłeś bułkę i nie masz bułki, a na dodatek nie możesz więcej kupić, bo piekarnia nieczynna. To tak, jak z kosmetykami: kobiety czasami wkurzają się, bo latami używają jednej szminki i nagle ich ulubiony kolor wycofano z produkcji. Musisz testować kolejne, zanim trafisz na kolejny ulubiony. (…) A co z tymi starymi?
Często leżą gdzieś, zakurzone. Nie używasz ich. Podobnie jak felernego zakupu, nie wspominam też jednorazowego, przygodnego seksu. Był, to był. I chociaż wracanie myślami nasz mózg odbiera jak zdarzenie dziejące się teraz (do tego stopnia, że nagle odczuwasz emocje zupełnie podobne do wcześniejszych, a nawet możesz dzięki nim przeżyć wielkie podniecenie i orgazm) – czy to wystarczy?
– No to co…? – zagadałam do Roberta, udając poważną. – Idź pod prysznic.
– Może razem pójdziemy? – usłyszałam. – Wiola, nigdy nie widziałem cię nago. – Olśniło go. – Jak ty właściwie wyglądasz? – dodał, lekko szczerząc zęby, pokazując tym samym, że też nie odbiera tego całkiem poważnie.
– Hmm… Jak ci tu opisać… – odrzekłam. Kiwałam głową, bezwiednie robiąc z ust dzióbek, który tak podobał się mojemu byłemu. – Wiesz, mam cudowne i jędrne pośladki i biust, a moje uda, gdy oplatają kogoś w uścisku, stają się twarde …
– Dobra, dobra, już nie chcę! Stop! – krzyknął. – Bo jeszcze wydasz mi się kobietą – dodał i zaczął machać rękami w jakimś dziwnym bezładzie.
– Co tak wymachujesz? – zapytałam. – Jeszcze mi lampę zrzucisz.
Nawet nie zareagowałam na „wydasz mi się kobietą”.
– Uff… – usłyszałam. – Prawie sobie ciebie wyobraziłem… Lepiej chodźmy coś zjeść.
Robert wstał i nerwowo pociągnął mnie do sypialni. Spojrzał mi prosto w oczy. Jego przymrużone brwi mówiły, że będzie władczo.
– Rozbieraj się! – podniósł głos.
Odchyliłam głowę do tyłu, mając uśmiech na ustach. Nie zdążyłam jednak powiedzieć czegokolwiek.
– To znaczy przebieraj się, chciałem powiedzieć – dodał. – Idziemy na obiad – dokończył i odwrócił mnie w stronę szafy.
Czasami dostrzegam w sobie tę nagłą zmianę, nadchodzi znienacka jak teraz. Człowiek poszedłby na całość, zaszalał do utraty tchu, i w jednym momencie musi zejść na ziemię, bo okazuje się, że nie ma z kim.
Czy wszyscy odczuwają taki brak? Tak mocno, że aż jajniki bolą? A może raczej jest to uwarunkowane temperamentem, osobowością? Przecież są ludzie, którzy otwierają czekoladę tylko po to, aby zjeść kosteczkę lub dwie, i chowają resztę do lodówki. Gdy ja otwieram czekoladę, to wiem, że nie zostawię po niej ani okruszka…
Wioletta K.
Ps. Jeśli nie czytałeś mojej sobotniej notatki na fanpage’u, masz teraz okazję dowiedzieć się, ile zdrowia dostarcza seks.
Czy wiesz, że „(…) cykl seksualny – od chwili wzajemnego seksualnego zainteresowania do uczucia satysfakcji po orgazmie – powoduje sekwencję siedmiu przemian w mózgu? W trakcie pięciu z nich powstają związki chemiczne, które wzmacniają zdolności mózgu” – T. Horne.
Pożądanie seksualne uwalnia dopaminę, która wspomaga myślenie wizualne oraz fantazjowanie na temat tego, gdzie i jak pragniemy się kochać. Dopamina wzmacnia podniecenie oraz podnosi poziom tlenku azotu w układzie krwionośnym, z kolei tlenek azotu nie tylko przyspiesza przepływ krwi, rozluźnia wargi sromowe i wzmacnia wzwód penisa, lecz także pozwala szybciej przetwarzać informacje i lepiej radzić sobie z trudnościami. Przyspieszone dotlenienie mózgu wpływa korzystnie na zdolności kalkulowania i podejmowania decyzji.
Aktywność seksualna podnosi pozom oksytocyny, która nie tylko zapewnia warunki umożliwiające przeżycie orgazmu, lecz także wywołuje poczucie bycia pożądanym, bezpiecznym i empatycznym. Oksytocyna wspomaga kreatywne myślenie i zachęca do bardziej odważnych działań.
Podnosi się również poziom serotoniny, szczególnie po orgazmie. To substancja redukująca stres i napięcie, uspakajająca i obniżająca poziom kortyzolu. Serotonina wzmaga logiczne myślenie oraz podejmowanie decyzji i zwiększa zdolność do kreatywnego myślenia.
Po miłym zbliżeniu wzrasta poziom PEA – substancji chemicznej towarzyszącej zakochaniu, która wywołuje spontaniczny uśmiech na twarzy i poczucie zadowolenia.
Uwaga! To samo uczucie wywołuje gorzka czekolada, więc seks i czekoladę ewentualnie można stosować zamiennie
Siła mózgu nie zależy tylko od uwarunkowania genetycznego – to ty masz wpływ na pracę swojego mózgu dzięki odpowiedniemu stylowi życia.
Jak radzą sobie single? Czy kupują tony czekolady?
Wioletta K.
Wioletta Klinicka
© 2023-2024 Wioletta Klinicka.
Realizacja Najszybsza.pl