„I życzę sobie i tobie…”.
Zaczynamy!
Dlaczego nie zrealizowałaś noworocznych obietnic?
Minął kolejny rok, padają obietnice, postanowienia, a nawet przysięgi. Niestety bardzo często dwanaście miesięcy później okazuje się, że były to tylko mrzonki. Chcesz wiedzieć, dlaczego coś ci nie wyszło?
Czy naprawdę wierzyłaś, że poczujesz się lepiej, gdy schudniesz pięć kilogramów? Czy wierzyłaś, że nauka nowego języka obcego podwyższy twoją wartość, a nowy kurs podniesie twoje zawodowe kwalifikacje?
Proszę cię!
Postanowienia noworoczne niewypływające z naszej wewnętrznej potrzeby, a będące jedynie rezultatem zewnętrznego nacisku, nie są realizowane.
Zaś efekt końcowy, o ile nastąpi, nie cieszy tak, jak się tego spodziewałaś.
Jak masz dotrzymać obietnicy, skoro to marzenie nie było twoje, skoro nie przeanalizowałaś, z czego ono wypływa i co cię do tej decyzji doprowadziło?
Kolejna kwestia, którą być może pominęłaś, to konkretność.
Co chciałaś osiągnąć?
Zarabiać więcej! – Nie, to za mało. Co dla ciebie oznaczało „więcej”?
Schudnąć! – Ile kilogramów i w jakim czasie? Jakiego rezultatu oczekiwałaś?
Być bardziej inteligentną emocjonalnie! – Czyli jaką? Nad jakimi emocjami chciałaś popracować? Jakie pragnęłaś wyeliminować, a jakie wprowadzić do repertuaru odczuć? Jak chciałaś się czuć?
Podsumowując, być może nie wyraziłaś celu tak, aby móc mierzyć postępy w czasie jego realizacji.
Możliwe też, że porzuciłaś swoje postanowienie z powodu braku osobistych predyspozycji i zasobów: fizycznych, mentalnych, psychicznych, finansowych, z braku kontaktów itd.?
Czyżbyś zapominała spojrzeć realnie na swoją rzeczywistość?
Przykro mi, ale nie zostaniesz w rok chirurgiem, skoro nawet nie zaczęłaś studiów medycznych. Nie wygrasz na loterii, jeżeli nie kupiłaś losu.
Naturalnie, że jesteś w stanie osiągnąć wiele, a nawet rzeczy, do których dziś nie masz predyspozycji, ale pamiętaj, że aby podnosić swoje kwalifikacje, trzeba zacząć od poznania siebie i swoich możliwości.
Decyduj się na postanowienia, które są realne!
O czym jeszcze zapomniałaś, gdy podejmowałaś decyzję na przykład o zmianie pracy?
Może o istotności, o stopniu ważności…
Może nie jest to jednak twoim priorytetem?
I nic w tym złego!
Czy odpowiedziałaś sobie szczerze, dlaczego dana zmiana jest lub była dla ciebie taka ważna? Co jesteś w stanie poświęcić, aby dotrzymać danego słowa?
To, czego ludziom najczęściej brakuje, to czas. Być może nie chcesz zrezygnować z ośmiogodzinnego snu, kilku nowych sukienek w miesiącu, z wyjścia ze znajomymi na rzecz kursu podnoszącego twoje kwalifikacje.
Czy byłaś gotowa coś poświęcić w imię swojego postanowienia?
Twoje decyzje, twoje życie, twoje priorytety – sama wybierz odpowiednie dla siebie.
Ach, ten czas… wszystko mierzymy godzinami, dniami, tygodniami. Jeśli nie określiłaś, kiedy zaczniesz i kiedy zakończysz, to nic dziwnego, że łatwo odpuściłaś.
Twoje decyzje powinny być nie tylko dokładnie określone: dlaczego chcę to zrobić, jak chcę to osiągnąć, ale również kiedy zacznę i kiedy to zakończę.
Gdy spojrzysz na te podpowiedzi, zauważysz, że takie elementy jak skonkretyzowanie postanowienia, jego wymierność, osiągalność, istotność oraz określenie w czasie uzupełniają się i przenikają. Jedno nie może istnieć bez drugiego, a to nie wszystko. Wiedza to jedno, a praktyka to druga strona medalu. I chociaż wiesz, że obie są dla zwycięzcy bardzo znaczące, może pominęłaś fakt, że oprócz teoretyzowania należy też praktykować. Wiedzieć, jakie kroki wykonać i je wykonywać. Czyli działać. Bywa tak, że nieudolne działania zniechęcają, coś nie wychodzi, coś jest zbyt trudne, zbyt nudne, pochłania zbyt dużo czasu. No cóż, jeśli tak jest, to albo nie wykonałaś powyższych kroków przed ustaleniem swoich postanowień, albo nie uświadomiłaś sobie, że tylko trening czyni mistrza.
Jeśli naprawdę coś jest twoje, nie poddawaj się, a jeżeli cię nie ekscytuje – odpuść! Swoją energię kieruj tam, gdzie masz szansę osiągnąć oczekiwane przez siebie wyniki.
Postaraj się nie karmić swojego mózgu obłudnie dobranymi celami, ponieważ mózg jest bardzo pamiętliwy i odpłaci ci się za niedotrzymanie obietnicy. I uwierz mi, że niezbyt ci się ta odpłata spodoba.
Po pierwsze, przy każdej kolejnej próbie obietnic będzie cię zniechęcać, przypominając dotkliwe porażki, a nawet je wyolbrzymiając.
Po drugie, i co wydaje mi się niezmiernie istotne, takie niespełnione postanowienie prowadzi do frustracji. Zaczniesz źle siebie postrzegać, a negatywne myśli wywołają niskie emocje, te z kolei wytworzą chemię – adrenalinę, kortyzol, który w nadmiernym stężeniu przytruje organizm.
Czy gra jest warta świeczki? Czy twoje postanowienie jest na tyle twoje i istotne, aby mi powiedzieć: „wiesz, Wioletta, idź do diabła! Ja osiągnę swój cel!
Jeśli tak, to idź! Nie żałuj obcasów.
Wioletta Klinicka
Wioletta Klinicka
© 2023-2024 Wioletta Klinicka.
Realizacja Najszybsza.pl