Dzień za dniem mijał, a Karol wciąż nie oddzwaniał. Chciał ponownie umówić się na próbną sesję, ponieważ ostatnio „coś mu wypadło”.Minął tydzień. Odezwał się telefon, a na wyświetlaczu ukazała się brodata twarz Karola. „Acha – pomyślałam jesteś…!”.
– Słucham – rzuciłam.
– To ja, Karol – usłyszałam. – Nie przeszkadzam?
– Nie – odrzekłam. – Właśnie usadowiłam się w fotelu, aby trochę poczytać. Co u ciebie ? – dodałam, aby przełamać lody. W głosie Karola usłyszałam niepewność, a może nawet zawstydzenie.
– Wiola – zaczął – wiem, że miałem zadzwonić wcześniej, ale nie mogłem się pozbierać. Chyba poniosłem porażkę. Nie wiem, czy Karol pytał, czy stwierdził, ale poczułam tak, jakby mi nie ufał, skoro nie zadzwonił, aby podjąć współpracę. Chciałam rozwiać wątpliwości, poczułam jednak, że to bardzo egoistyczne, bo przecież nie chodzi o mnie ani o to, co ja czuję; chodzi o Karola, który najwidoczniej boryka się z czymś większym. To jemu mam pomóc i jego poprowadzić, a nie zaspakajać swoje ego. „Uspokój się, Wioletta – powiedziałam do siebie w myślach.
– Masz ochotę teraz przyjechać? – zapytałam Karola.
– Mogę? – jego głos się ożywił.
– Czekam Karolu – rzuciłam tylko.
Po 30 minutach piliśmy zieloną herbatę i rozmawialiśmy o zrealizowanym celu Karola. Karol chciał wyrwać się z korporacji i rozpocząć własny biznes. Zanim się poznaliśmy, przygotowywał się od roku, stworzył plan działania i realizował go krok po kroku, aż w końcu firma ruszyła. Ku zaskoczeniu Karola wszystko rozwijało się tak, jak przewidział, jak sobie wymarzył, a jednak odczuwał niepokój.
– Jest tak – zaczął Karol – jakby mi czegoś brakowało, jakbym nie osiągnął swojego celu. Jak myślisz, co to może być? Dlaczego tak się czuję?Potrzebowałam chwili, aby zebrać swoją wiedzę i połączyć nie tylko z doświadczeniem, lecz także z wewnętrzną intuicją. Kierując się dobrem wobec drugiego człowieka, zawsze powinniśmy być otwarci; słuchać i serca, i umysłu – stworzyć synergię.
– Opowiedz mi o swoim celu – powiedziałam tylko. – Przedstaw mi swój plan działania. Wymień korzyści, jakie miał ci zapewnić cel.
– Chciałem pracować na własną rękę, aby nikt nie wisiał mi nad głową – skwitował Karol ostatnie pytanie.
– I to wszystko? – zapytałam.
– Raczej tak – odparł niepewnie. – Za mało…? Wiesz przecież, co oznacza praca w korporacji; wyścig szczurów i drabina hierarchii typu: kto ważniejszy i kto ma szersze łokcie – zdenerwowała się Kamil, opowiadając o byłej firmie. – Tyle że pracując dla siebie – dorzucił na koniec – wstyd przyznać, ale wcale nie czuję się lepiej.
– Karolu, to nie wstyd. Może wyznaczając swój cel, zapomniałeś po prostu o kilku drobnych szczegółach, które mają ogromny wpływ na jakość celu. Może nie przewidziałeś efektów, nie zdefiniowałeś wszystkich korzyści, jakie miały wyniknąć z tego celu. Często ludzie zapominają o tym. Mówią sobie: „Moim celem jest pójście na studia, na medycynę” – i koniec. Nie wiedzą nawet, dlaczego chcą to robić; podają tylko określenia: „niskie bezrobocie”, „pieniądze” i „prestiż”, zapominając, jak wiele trzeba, aby uzyskać tytuł doktora konkretnej specjalizacji; ilu poświęceń wymaga rozpoczęcie własnej działalności i jak zmienia się życie. To już nie jest praca na siódmą czy ósmą rano przez osiem lub dziesięć godzin dziennie i wykonywanie tej samej czynności; teraz jesteś „człowiekiem orkiestrą” i musisz odnaleźć się w nowej roli, oczywiście – jeśli chcesz. Zawsze możesz zamknąć firmę i wrócić do korporacji.
– Co?! – wykrzyknął Karol. – Co to, to nie!
– Karolu, a co w tym złego, że zwracam sukienkę do sklepu, skoro w momencie, gdy przymierzyłam ją tak na spokojnie, okazała się za ciasna?
– Co ma sukienka do pracy? – Karol podniósł się z miejsca.
– Ty mi powiedz.
– Ja sukienek nie noszę – westchnął.
– A co robisz, gdy spotykasz kobietę i okazuje się, że to jednak nie jest ta jedyna? Bierzesz z nią ślub? – zapytałam. Nastała cisza.
Po pierwsze: jeśli zadajesz sobie wciąż te same pytanie, oznacza to, że nie działasz. Po drugie: zawsze masz prawo oddać sukienkę do sklepu albo zakończyć toksyczny związek. Zawsze też masz prawo zmienić zdanie. Jesteśmy poszukiwaczami swojej najdoskonalszej przestrzeni do rozwoju. Po trzecie: jeśli wyznaczasz sobie cel, sprawdź dokładnie, jakiego efektu się spodziewasz i jakich korzyści w każdym obszarze swojego życia. (Wykorzystaj do tego poznane już ćwiczenie – koło życia).
Wioletta Klinicka
Wioletta Klinicka
© 2023-2024 Wioletta Klinicka.
Realizacja Najszybsza.pl