Już kilka razy powstawał plik pod tym tytułem. Za każdym razem, gdy chciałam napisać, dlaczego u wielu osób wizualizacja nie działa, okazywało się, że zbaczam z tematu. Może sama dostatecznie nie widziałam tego artykułu we własnym umyśle? A może tak bardzo byłam pochłonięta nowym projektem, że liczył się przez pewien czas tylko ten jeden cel? Wprawdzie jeszcze nie został ukończony, ale wszelkie zaplanowane na dzisiaj kroki zostały przeze mnie wykonane.
Mogę powiedzieć, że zawsze jestem z siebie dumna, gdy trzymam się z góry założonego planu, z realizacji którego wytrącić mnie mogą tylko nagłe przypadki i wydarzenia w danym momencie najważniejsze.
Na przykład pisałam artykuł, w planach mając pozostać skupioną wyłącznie na wyszukaniu potrzebnych informacji, gdy zadzwonił telefon. Moja przyjaciółka potrzebowała kierowcy. Pilna sprawa. Oczywiście, że w takiej sytuacji nawet się nie zastanawiałam i zmieniłam swój harmonogram, a pracę, której nie wykonałam, przełożyłam na kolejny dzień.
Moim zdaniem ważne jest, aby kierować się i sercem, i tym, co jest dla nas najważniejsze – wówczas nie dochodzi do wewnętrznych konfliktów, które często dają o sobie znać nawet po wielu dniach.
Ale miało być o wizualizacji.
W jaki sposób ją robisz? I jak myślisz, dlaczego zamiast pisać artykuł, poświęciłam się swoim priorytetom? Artykuł przecież również bardzo chciałam napisać, ponieważ zależy mi na przekazaniu tej wiedzy.
Właściwie odpowiedź już podałam, ale ciekawi mnie, jakie masz zdanie na ten temat.
„Ten artykuł wcześniej nie powstał w moim umyśle”. Nie wizualizowałam go sobie. Czy wiesz, że wizualizujemy wszystko w swojej głowie? Każda twoja myśl to obraz – i właśnie taki wynik badań nadał tempo rozpowszechnianiu informacji, że cel należy sobie wizualizować.
Zapewne już wiesz, że do wizualizacji należy dodać emocje, uczucia, aby pobudzić podświadomość do pracy nad wyznaczonym celem. Oznacza to, że masz poczuć się tak, jakbyś już miał to, o czym myślisz. Ale, jak się okazuje, to z pozoru łatwe i proste zadanie nie zawsze przynosi rezultaty.
Niektórzy mówią, że niedostatecznie dobrze się przygotowałeś, inni, że to, czego pragniesz, nie rezonuje z tobą, że za krótko, że za rzadko oddajesz się tej czynności w sposób świadomy. Ale ty znasz prawdę i wiesz, że zrobiłeś wszystko zgodnie z zaleceniami, skoro więc coś nie wychodzi, myślisz, że coś jest z Tobą nie tak. Pogrążasz się we frustracji, a gdy frustracja zaczyna przeradzać się w złość – powoli odpuszczasz, bo przecież nie można szkodzić samemu sobie, wyprowadzając siebie z równowagi emocjonalnej.
Jednym z moich podopiecznych jest Krzysztof, który bardzo niechętnie podchodzi do wszelkiego rodzaju zadań wymagających wykorzystania twórczej wyobraźni. Musiałam być niezwykle przekonująca i poprzeć swoje teorie badaniami naukowymi, aby do naszej współpracy wdrożyć świadomie wykorzystywaną kreatywność. Plan jednak nie polegał na tym, aby Krzysztof wyobrażał sobie osiągniecie końcowego celu, lecz drogę, jaką musi pokonać, by zrealizować swoje założenia.
I wówczas przekonałam się, że to jest najbardziej efektywny sposób korzystania z naszego naturalnego daru, ponieważ Krzysztof nie tylko osiągnął spektakularne wyniki, lecz także wdrożył ćwiczenie do swojego codziennego życia.
Podsumowując: praktyka wizualizacji zadziała jedynie wówczas, gdy w swoim umyśle tworzysz obrazy kroków, jakie zamierzasz wykonać, aby osiągnąć swój cel. Na przykład jeśli chcę napisać artykuł, wyobrażam sobie, jak siadam przy biurku, otwieram komputer, tworzę nowy folder, jak moje palce poruszają się po klawiaturze. Pisanie artykułów jest częścią mojego dużego celu.
Innym działaniem jest nabywanie nowych umiejętności, choć bywają dni, gdy nie chce mi się nawet zajrzeć na platformę z kursem coachingu kryzysowego.
Zazwyczaj uczę się o stałej porze, dlatego jeśli godzinę przed rozpoczęciem nauki odczuwam zmęczenie, a w mojej głowie powstają koncepcje spędzenia czasu w inny sposób, w pierwszej kolejności pytam siebie: „Do czego jest mi potrzebne to szkolenie? Czy jest to cześć mojego planu?”. Odpowiedź, oczywiście, brzmi: „Tak”.
„Jak wykonam tę czynność? Od czego zacznę?”. No tak, włączę komputer i zaloguję się, zazwyczaj potem pójdę zrobić sobie coś do picia i przygotuję lekką przekąską, cały czas jednak utrzymując w głowie jedną myśl: „Czego dziś się nauczę? Co wyniosę z dzisiejszej lekcji i co wartościowego przekażę swoim czytelnikom oraz klientom?”.
Kiedy wizualizuję? W wolnej chwili, gdy wykonuję czynności automatyczne, niewymagające zbyt dużej uwagi (np. podczas biegania lub zmywania naczyń). Wizualizacja tego, co zaplanowałeś, wzmaga również twoją samodyscyplinę, czyli pobudza cię do działania. Gdy emocjonalnie tkwisz mocno w wyobrażaniu sobie danej czynności, nie sposób sobie odmówić sobie jej wykonania.
Jaki jest twój plan?
Jakie czynności musisz wykonać, aby zrealizować, to co zaplanowałeś?
Zacznij je wizualizować.
Wioletta Klinicka
Wioletta Klinicka
© 2023-2024 Wioletta Klinicka.
Realizacja Najszybsza.pl