jak pokonac cierpienie po rozwodzie
Opublikowano: 2018-12-31

CIERPIĘ PO ROZWODZIE A TY MI NIE POMAGASZ!

CHCESZ INACZEJ ŻYĆ, O CZYMŚ INNYM MYŚLEĆ, O CZYMŚ INNYM ROZMAWIAĆ. ALE NIC Z TEGO CI NIE WYCHODZI. WSPOMNIENIA, PAMIĄTKI I ZNAJOMI – WSZYSTKO POBUDZA DO ROZMOWY O TYM, CO BYŁO, O TYM, JAK MOGŁO BYĆ, O TYM, JAK BYĆ POWINNO. ZŁOŚĆ, NIENAWIŚĆ, TO ZNOWU ŻAL. KOŁO SIĘ ZAMYKA, A TY W NIM. NICZYM MYSZ W PUŁAPCE MIOTASZ SIĘ I CORAZ CISZEJ PISZCZYSZ, I CISZEJ, BO SIŁ I CHĘCI BRAKUJE NAWET NA ENERGETYCZNY KRZYK.

Jak uwolnić się z tego marazmu?

No właśnie – jak, skoro jedyne, czego chcesz, to słyszeć o tym, że jesteś pokrzywdzona, że tak niesprawiedliwie potraktował cię los i on, ten, co miał być jedyny. No ba, gdyby nie miał być, to rozstanie tak by nie bolało, gdyby nie miał być, to byś tyle nie inwestowała w ten związek, gdy nie miał być, tak bardzo byś się nie angażowała. Jak teraz to przecierpieć, przełknąć stratę, porażkę i ból?

Wracając do tego – co chcesz teraz usłyszeć? No co? Co miałabym ci powiedzieć, aby zmienić twoje nastawienie. Wskrzesić siłę do innego myślenia, do działania, a przede wszystkim do zadbania o swój stan emocjonalny…

Mało, tak naprawdę mało kto chce słyszeć mądrości utkane przez socjologów, psychologów czy seksuologów i mnie w roli ich posłańca. Miałam ostatnio taki przykład, gdy to popularnonaukowy artykuł został skrytykowany za wiedzę, za przedstawienie naukowych faktów.

CZY FAKTYCZNIE SŁOWA: „JESTEŚ POKRZYWDZONA”, „O, JAKA TY BIEDNA”, „SKOPIĘ MU TYŁEK” CZY NAPRAWDĘ PUSTY ZLEPEK LITER CI POMOŻE? JEŚLI TAK, TO NIE CZYTAJ DALEJ. ZOSTAŃMY PRZY PIERWSZEJ FAZIE, GDY TO CZŁOWIEK MA PRAWO PO TRAUMATYCZNYM WYDARZENIU MÓWIĆ O SWOICH EMOCJACH I UCZUCIACH I NIC Z TYM NIE ROBIĆ, TYLKO WYRZUCAĆ Z SIEBIE TO, CO W KOLEJNEJ FAZIE NIE BĘDZIE MU JUŻ PRZESZKADZAĆ W KREOWANIU NOWEJ RZECZYWISTOŚCI.

Ja też cierpiałam. Pod skorupą zuchwałości i stanowczości jestem jak miękka plastelina, którą kształtuje każda porażka, każda przykrość, każde niemiłe słowo i doświadczenie. I wiem, że pragniemy użalania się nad nami, bycia w centrum uwagi, aby nasze emocje były dla innych ważne. I są, ale ci, którzy bez końca utwierdzają cię w twoim cierpieniu, na dłuższą metę wcale ci nie służą. Owszem, masz prawo o sobie mówić, ale nie w nieskończoność.

Ja wiem, że najtrudniej przyjmuje się „dobre rady”, ja wiem, że masz je w szanownym „gdzieś”, ale wiem również, że inna przyszłość na ciebie nie czeka, na mnie też nie czekała, bo przyszłość budujesz teraz, w chwili obecnej. I skoro jesteś pogrążona w cierpieniu, to ono będzie ci towarzyszyć i jutro, i pojutrze, i za rok nawet, jeśli nic z tym mnie zrobisz. Tak, tak, marudzę jak większość, o niesamowitej roli twojej wolnej woli, o wzięciu życia w swoje ręce i zadbaniu o stan emocjonalny. Ale wiesz, taka będę, bo doskonale pamiętam, co mnie postawiło na nogi i co stawia do pionu po dzień dzisiejszy. I też, gdy dotyka mnie smutek, żal i złość, to, owszem, użalam się, ale przez chwilę, a potem… potem robię te wszystkie ćwiczenia pobudzające mózg do życia. I staram się żyć jak najlepiej potrafię, skupiając uwagę na swoim dobrym samopoczuciu.

PAMIĘTAJ, ŻE TY SAMA NAJLEPIEJ TO ZROBISZ (POPRAWISZ SWOJE SAMOPOCZUCIE – TY MUSISZ TEGO CHCIEĆ), A CIĄGŁE BABRANIE SIĘ W PRZESZŁOŚCI NA PEWNO CI W TYM NIE POMOŻE. A WIESZ DLACZEGO? BO MARUDZENIE I UŻALANIE SIĘ NAD SOBĄ, GDY TYLKO MASZ POD RĘKĄ „WOLNE USZY” DO „NIBY SŁUCHANIA”, TO SZYBKA NAGRODA, ALE I CIESZĄCA NAS BARDZO KRÓTKO.

(Nasz mózg potrzebuje nagród, domaga się tego ośrodek nagrody, który jest częścią układu limbicznego. Ale ty po zauważeniu swojego najmilejszego osiągnięcia sama możesz go rozpieszczać – kupując sobie jakiś drobiazg lub wychodząc do kina). A gdy zapracujesz i stworzysz swoją nową jakość życia, nagrodą będzie twój uśmiech i poczucie spełnienia, spokoju i zadowolenia. Owszem, na ten wymiar nagrody i umiejętność jej docenienia trzeba trochę poczekać, ale satysfakcja pozostanie na zawsze. Już zawsze twój mózg będzie się miał do czego odwołać, bo gdy doświadczasz traumatycznych wydarzeń, twój mózg poszukuje odpowiedzi na pytanie: czy ja sobie z tym poradzę? Jeśli odnajdzie odpowiedź twierdzącą, twoje czarne nastroje nie będą się długo utrzymywać, a kolejne rozczarowania (które mogą, ale nie muszą nadejść) zniesiesz o wiele lepiej.

Jeśli jednak potrzebujesz kilku słów wciągających cię w cierpienie, to… nie, nie mogę tego napisać, bo wiem, że masz w sobie moc sprawczą (tak jak ja i inni, którym czasami się przyglądasz) i moim pragnieniem jest abyś ją uwolnił/uwolniła. Nie usłyszysz też, żeby się ogarnąć, nie! To również puste słowa.

To, co powiem może cię rozłościć, możesz uznać, że żartuję, uznać, że nie warto było przeczytać cały artykuł, aby na koniec taki banał usłyszeć. Ale być może, po godzinie lub dwóch dniach, to co zaraz usłyszysz zmieni całą twoją rzeczywistość? Może warto tą jedną myśl zatrzymać w głowie i powtarzaj:

ODPUSZCZAM. DOKONUJĘ ZMIAN, OSTRYCH CIĘĆ.

(nie pytaj jak, odpowiedź jest już gotowa, odnajdzie cię sama)

Wioletta Klinicka

Wioletta Klinicka
Jestem taka, jak Ty. Czasami plotę trzy po trzy, a czasami logiczne myślenie wypełnia całą moją przestrzeń. Czasami chodzę cały dzień w szlafroku, a czasami od rana chodzę w makijażu. Ale ponad wszystko spieszę się kochać ludzi, bo nigdy nie wiesz, jak długo ten KTOŚ, zagości w twoim życiu. Więcej informacji w zakładce o mnie. Zapraszam. Wiola

Przeczytaj inne wpisy

Może zainteresują Cię inne wpisy.

Wioletta Klinicka

copywriting.wiolettaklinicka@gmail.com

© 2023-2024 Wioletta Klinicka.

Realizacja Najszybsza.pl