Choć ludzie niechętnie opisują swoje przykre doświadczenia, ja chyba zaczynam być rozpoznawana właśnie przez ich pryzmat.
Opisywanie moich porażek stało się nie tylko rytuałem, lecz także (co mnie cieszy) lekcją dla tych, którzy stają przed podobnymi problemami.
Czy kompetencje z inteligencji emocjonalnej i umiejętność szybkiego powrotu do równowagi emocjonalnej chronią nas przed popadaniem w nagłą furię, smutek czy rozżalenie? Otóż nie.
Ci, którzy twierdzą, że jest inaczej, swoją powściągliwością albo narażają się na utratę zdrowia, albo po prostu chcą Ci zaimponować. Wyrażanie emocji zarówno tych, nazwijmy je, radosnych, jak i tych destrukcyjnych jest naszym naturalnym odruchem informującym nas o wielu czynnikach.
Załóżmy, że idziesz ulicą i nagle staje przed tobą lew. Co poczujesz? Ja strach. Zimne poty obleją moje ciało. Mało tego! Nawet gdy będę szła ulicą i usłyszę za sobą czyjś ciążki oddech i przyspieszony krok, emocja strachu włączy się automatycznie, aby poinformować mnie, że być może grozi mi niebezpieczeństwo, i popchnie mnie do zakodowanego w moim ciele migdałowatym wzorca reakcji.
Co działoby się, gdyby na twoją głowę spadała z dachu cegłówka? Czy zacząłbyś zastanawiać się i analizować, co robić? Nie. Ten sam strach od razu nakaże ci odskoczyć – to jest właśnie twój wzorzec. Każda emocja wywołuje reakcję. Taką właśnie – i wiele innych funkcji – pełnią emocje, z tą różnicą, że umiejętność powracania do równowagi emocjonalnej pomaga szybciej rozwiązywać różne problemy, w sytuacjach trudnych natomiast kompetencje z inteligencji emocjonalnej pomagają w wyborze zachowania pomiędzy stresorem a reakcją. Emocje chronią cię, z drugiej strony jednak, niestety – wpędzają w tarapaty.
Dlatego jednocześnie zalecam pracować zarówno nad przywracaniem siebie do stanu równowagi emocjonalnej, jak i uczyć się kierowania swoim zachowaniem wywoływanym emocjami.
Opowiem ci teraz o tym, co przydarzyło mi się pewnego razu, gdy musiałam przemawiać przed większym audytorium.
Zostałam zaproszona, aby wygłosić swój pierwszy referat przed grupą kobiet, które zdecydowały się pracować nad swoim rozwojem osobistym. Ponieważ bliską mi tematyką jest umiejętność bycia tu i teraz oraz uważność, postanowiłam wykazać w swoim referacie, jak duży wpływ na te dwie kwestie mają nasze emocje. I może nic by się nie wydarzyło, gdyby nie fakt, że gala odbywała się tuż po moim powrocie z zagranicy.
Gdy wracam do kraju, potrzebuję czasu na ponowną aklimatyzację i odnalezienie się w zupełnie innym środowisku. Tym razem nie miałam na to czasu. Po drugie – jestem felietonistką, co nie ma nic wspólnego z przemawianiem i co, oczywiście, nie usprawiedliwia mnie, ponieważ zaproszenie przyjęłam. Wiedziałam więc, że muszę być dobrze przygotowana, co zapewni mi zwiększone poczucie pewności siebie i wpłynie pozytywnie na uczestniczki (stając przed audytorium, pamiętaj, że ludzie odczuwają twoje emocje, które okazujesz całym sobą; twoje emocje są najważniejszym czynnikiem, który wpływa na sposób, w jaki jesteś odbierany i oceniany).
Wiedząc, że jestem podenerwowana, zaczęłam swoje przemówienie od pewnej historii. Przerwałam jednak, ponieważ zapomniałam drugiej części. Dalej sama nie wiem, co mówiłam, ponieważ cały referat wyleciał mi z pamięci. Wpatrzona w twarze kobiet, zastanawiałam się tylko, czy uśmiechają się, ponieważ chcą potrzymać mnie na duchu, czy była to ironia z ich strony. Chciałam jak najszybciej zakończyć, po prostu zakończyć swoje przemówienie i zejść ze sceny. Mimo wszystko starałam się uśmiechać i pozostawić po sobie pozytywne wrażenie.
Kiedy doszłam do siebie, usiadłam przed komputerem i uczestniczkom, które zapisały swoje adresy e-mail, przesłałam cały referat. Po kilku dniach zaczęły napływać do mnie informacje zwrotne z gratulacjami i podziękowaniami za umiejętne przekazanie tak potrzebnej wiedzy.
Wiele kobiet napisało, że w końcu zrozumiały, na czym tak naprawdę polega ich problem i że zanim zaczną korzystać z różnego rodzajów kursów, doprowadzą do równowagi swoje emocje.
„Zmiany nastąpią tylko wówczas, gdy mamy dostęp do płatów czołowych” – to jedno zdanie w tytule e-maila poszerzyło horyzonty wielu kobiet.
Gdy rozmawiałam ze wspierającą mnie osobą, powiedziałam, że w chwili wygłaszania referatu byłam w stanie myśleć tylko o uśmiechach tych kobiet; o tym, jak zawiedzione muszą się czuć, gdy prelegentka mówiąca o emocjach zostaje obezwładniona przez własne emocje. Dziś jednak uważam, że dałam tym kobietom znacznie więcej: w praktyce doświadczyły, co dzieje się z ludźmi –nawet będąc bardzo dobrze przygotowani – gdy emocje biorą nad nimi górę.
Wioletta Klinicka
Wioletta Klinicka
© 2023-2024 Wioletta Klinicka.
Realizacja Najszybsza.pl