za mało zysków za dużo strat
kalkulujesz
analizujesz
wciąż odejmujesz
tym czasem ja
niepostrzeżona wkradłam się w twój psychodeliczny świat
błądzę
po krawędzi stąpam
upadam
nie podajesz mi dłoni
tłumacząc sobie że to nie nasz czas
sama chwytam się słów co w usta twoje włożyłam
zaufałam iluzji którą na potrzeby własne stworzyłam
ty przyglądasz się i widzę w twoich oczach niezrozumiały strach
odchodzisz
na pożegnanie podarowałeś mi chropowatość spojrzenia
w ciasnym pudełku zamykasz swój mentalny świat
rozproszony mój szał
w pogoni za schizofrenicznym szczęściem odbił się o szklaną ścianę
tylko tyle z ciebie mam
stoję
przyglądam się jak rujnujesz to co było nam przeznaczone
dotykam ziemnego szkła
raz po raz proszę błagam to znowu przeklinam
udając że głos mój przez ścianę do komórek twoich nie przenika
ignorujesz mnie
mnie i ten uwłaczający mi płacz
znieruchomiałam
nie wiem czy to przez twoją pozorną obojętność czy kuglarski sposób bycia
cierpiałam
mam dość
a przecież czekałam
zmęczona brakiem twoich obietnic
bezsilna
oszukana
odwracam się
idę powoli
biegnę
uciekam jak szalona
jak najdalej
brak oddechu uprzytomnił mi że już za plecami mam
twój cholerny psychodeliczny świat
i twój krzyk błagający powrotu
Wioletta Klinicka
Wioletta Klinicka
© 2023-2024 Wioletta Klinicka.
Realizacja Najszybsza.pl