Opublikowano: 2023-11-22

JAK OCZEKIWANIA ZNISZCZYŁY ZWIĄZEK

Americo, mój chłopak z poddasza i Roberta "anonimowe materialistki'. Oj to bolało. Przeczytaj dlaczego, tak mnie nazwał. Może i Tobie się dostanie...

– Jak ja nie cierpię tej tęsknoty. A jeszcze bardziej irytuje mnie fakt, że nie wiem, dlaczego za nim tak tęsknię, przecież nie ma nic do zaoferowania.

– Wioletta, oczywiście, że ma – powiedział mi Robert, gdy użalałam się na swoją tęsknotę.

– Niby co? Wymień chociaż jedną rzecz.

– Ach, to ty o rzeczach myślisz? No skoro o rzeczach, to muszę ci przyznać rację: on nie ma ci nic do zaoferowania. – W jednej chwili, nie mając pojęcia, o czym on do mnie mówi, uwydatniłam swoją i tak zbyt dumnie przekreślającą moje czoło lwią zmarszczkę. Dopiero gdy nastała ciskająca we mnie gromy cisza, zrozumiałam, że Robert nagle, tak zapewne niechcący, stanął w obronie Americo. Hm, zapewne solidarność kiełbasek wzięła nad nim górę.

– Dobra, zrozumiałam, ale może po prostu źle się wyraziłam. Chodziło mi o to, że on nie jest najlepszym kandydatem na mojego partnera, a ja…

– Ty, ty, ty… – przerwał mi Robert, jakby tylko czekał na moje otwarcie ust i naturalnie potknięcie się o własny język. – A co ty masz jemu do zaoferowania? Co ty dasz facetowi, który, przypuśćmy, finansowałby twój świat i związane z nim zachcianki, no co? – I dodał: – Chodzące anonimowe materialistki.

– Robert, ja nie o pieniądzach mówię! Jak ty możesz mnie tak nazywać, jakim prawem!? – I już miałam mówić dalej, ale on wykorzystał moment, w którym nabierałam powietrza w płuca, i cisnął kolejną dawką swojej prawdy przybranej złością.

– A niby o czym? Czy nie chciałabyś, aby mógł zabrać cię na urlop? Czy nie chciałabyś za jego pieniądze jadać w restauracji? Czy nie chodzi o to, że kobiety uwielbiają prezenty, prezenciki, niespodzianki?! Nie, oczywiście, że nie… Tu miłość jest najważniejsza, zrozumienie, akceptacja… My to takie uczuciowe jesteśmy, emocjami aż kipimy. Tak, kipicie w momencie, w którym nie dostajecie tego, czego chcecie, a już szczególnie gdy w zamian przychodzi to, czego nie oczekujecie, o, wówczas to wy kipieć potraficie… jadem, brakiem zrozumienia, jakbyście tylko czekały na męskie potknięcie, wyczekiwały wyrzucenia tego, co się uroiło w waszych głowach.

– Kurczę, Robert – nie wytrzymałam i podnosząc z sekundy na sekundę głos, próbowałam równie bezmyślnie dobranym repertuarem słów zapędzić go w kozi róg – przecież ty sam zawsze mówisz, że powinnam znaleźć jakiegoś statecznego mężczyznę, który by o mnie dbał, zachęcał do rozwoju, wielbił za mój intelekt, że mężczyzna powinien być szarmancki, że to wstyd i hańba, gdy facet oczekuje, że kobieta zapłaci połowę rachunku hotelowego, a nawet za swoją kawę na pierwszym spotkaniu. To ty uważasz trend płacenia pół na pół za nowy wymiar skąpstwa, ty ganisz mnie za to, że wciąż imponują mi lekkoduszni trzydziestoparolatkowie, którym nawet na myśl nie przyjdzie zadbać o mnie, bo ich egoizm wzrasta wraz z wyższym rocznikiem urodzenia, i ganisz mnie za to, że chociaż wiem, że nie mają zamiaru stworzyć ze mną choćby namiastki, iluzorycznego wycinka rodziny, to zakochuję się w takim Americo za nic! Więc co?! Teraz cię nagle oświeciło, że czepiasz się jednego słowa? Źle spałeś czy co?

– Nie, spałem dobrze, tak dobrze, że przespałem randkę z Anką, a ta wymalowała mi taką wiadomość, że nawet do końca jej nie przeczytałem, bo mi się zrobiło niedobrze – kapitulował z wolna Robert.

– Ach tak… I co zrobiłeś? – zapytałam raptownie, odkładając na bok uszczypliwości, agresję i tym samym temat swojego niezaspokojonego apetytu na mojego chłopaka z poddasza.

– Zerwałem z nią. – Robert tak mnie zaskoczył, że po raz pierwszy od dawna nie wiedziałam, co powiedzieć, bo tak zerwać za jednego esemesa? Tak po prostu?

Hm, właściwie to tak, Robert taki jest, on woli cierpieć w spokoju, w ciszy swojego wnętrza, no i przy mnie, przy mnie też może cierpieć, ale zanim sobie na to pozwolił, to chyba ja już przynajmniej z trzech powód cierpiałam przy nim. Po Kaśce, tak, to było wtedy… Po Kaśce spróbował i spodobało mu się, jak reaguję na jego emocje, że mu nie ciućkam, ale i nie narzucam, co ma myśleć, a w szczególności jak powinien się czuć i jak postępować. I tak od dnia, w którym Kaśka odeszła, nasza przyjaźń przybrała zupełnie inny wymiar. Muszę zatem wybaczyć mu tę „anonimową materialistkę”, a łatwo nie będzie, bo znając siebie, będę się zastanawiać, czy oczekiwać tych prezencików od facetów, czy wszystko mi jedno.

A Robert? Robert i tak będzie płacił za nasze wino i kolacje, bo on to taki wymierający gatunek jest.

Wioletta Klinicka

Dziś poznałaś w opinię Roberta na temat brania i dawania w związku a 

czytałaś już opowiadanie o Americo i jego przystojnym bliźniaku? 

Jeśli nie, to kliknij w poniższy tytuł i poznaj braci, którzy mogą zawrócić w głowie, oj mogą...

O dwóch takich, co ukradli spokój Wioletty 

Po sielankowej kolacji przyszedł czas na zawrót głowy, wywołany jednym niefortunnym wypadem do Hiszpanii. Kto z tych dwojga tam pojechał i jaki to miało wpływ na ich relację dowiesz się po kliknięciu w poniższy tytuł...

Jak urlop złamał mi serce

i inne.... wszystko w zakładce damsko - męskie. 

Czasami piszę, pomijając Roberta. Książka |Americo, mój chłopak z poddasza | miała być bez jego sarkastycznych uwag i szarmanckich gestów, ale on zaprotestował, niemalże się obraził i co miałam począć. Zaczęłam go wtajemniczać w świat pary z pogmatwanymi charakterami. Ale pierwszą wersję również możesz czytać na moim blogu, i to całkowicie za darmo. Kliknij tylko poniższy tytuł i relaksuj się poprzez zaczytanie. 

  1. Americo, mój chłopak z poddasza
  2. Americo, mój chłopak z poddasza
  3. Americo, mój chłopak z poddasza.

W każdą środę nowe spotkanie, raz z udziałem Roberta, a raz w pierwotnej wersji. Baw się, relaksuj i dyskutuj z nami. 

Piszę dla kobiet 35 plus, bo jesteś tego warta i dziękuję za Twoją obecność, 

Wiola 

Wioletta Klinicka
Jestem taka, jak Ty. Czasami plotę trzy po trzy, a czasami logiczne myślenie wypełnia całą moją przestrzeń. Czasami chodzę cały dzień w szlafroku, a czasami od rana chodzę w makijażu. Ale ponad wszystko spieszę się kochać ludzi, bo nigdy nie wiesz, jak długo ten KTOŚ, zagości w twoim życiu. Więcej informacji w zakładce o mnie. Zapraszam. Wiola

Przeczytaj inne wpisy

Może zainteresują Cię inne wpisy.

Wioletta Klinicka

copywriting.wiolettaklinicka@gmail.com

© 2023-2024 Wioletta Klinicka.

Realizacja Najszybsza.pl